JSW na krawędzi. Kozłowski: Fundusz przejedzony, decyzji brak
Jastrzębska Spółka Węglowa – drugi największy producent węgla koksowego na świecie i pierwszy w Europie oraz jeden z filarów polskiego przemysłu ciężkiego – znalazła się w najtrudniejszym momencie od czasu powstania. W pierwszym półroczu 2025 roku spółka poniosła ponad 2 miliardy złotych straty netto, głównie z powodu gwałtownego spadku cen węgla koksowego i koksu na rynkach światowych. Przychody ze sprzedaży zmniejszyły się o blisko jedną czwartą, do około 4,7 miliarda złotych.Sytuację pogłębiły pożary w kopalniach Budryk i Borynia–Zofiówka, które czasowo ograniczyły produkcję i pogorszyły wskaźniki wydobycia. Zarząd spółki alarmuje, że bez pomocy zewnętrznej lub interwencji państwa JSW może utracić płynność już w marcu 2026 roku.Jednocześnie w nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa zabrakło zapisów obejmujących JSW – przez co jej pracownicy zostali pozbawieni osłon socjalnych i finansowych, z których mogą korzystać górnicy w spółkach węglowych objętych programem rządowym. To budzi sprzeciw zarówno związków zawodowych, jak i lokalnych społeczności, dla których kopalnie JSW są podstawą bytu.Na Śląsku narasta napięcie – tysiące miejsc pracy są zagrożone, a przedstawiciele „Solidarności” apelują o pilne decyzje polityczne i wsparcie państwa.Sławomir Kozłowski, przewodniczący „Solidarności” w JSW, w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w Poranku Radia Wnet ocenia, że spółka wchodzi w „czas oczekiwania” na realne decyzje właściciela i instytucji finansowych.Postulaty zgłosiliśmy. Jest dużo rozmów i wypowiedzi, ale nie ma szczegółowych propozycji. To nas martwi– zaznacza.„JSW nie brała dotacji. Chcemy gwarancji pod kredyt”Gość Radia Wnet podkreśla, że Jastrzębska Spółka Węglowa nigdy nie otrzymywała pomocy publicznej, a wszystkie zobowiązania spłacała w 100 proc. Jak dodał, spółka nie oczekuje dotacji, ale “by w tym okresie podano nam rękę”. Przekazał, że kluczowym postulatem związków jest udzielenie gwarancji budżetowej pod kredyt na 3-4 lata.Chodzi o to, by ktoś gwarantował, że zaciągnięte zobowiązania spłacimy w określonym czasie– wskazał.Kozłowski ostro skrytykował minione 1,5 roku zarządzania.Było ponad 5–6 mld zł na funduszu stabilizacyjnym na czas kryzysu. Te środki wyczerpano, a nie osiągnięto podstawowego celu – stabilizacji produkcji i frontu robót. Nie jestem spokojny. Bez stabilnej produkcji nie ma stabilnych przychodów– mówi.I podkreśla, że „JSW jest jedyną spółką w Europie wydobywającą węgiel koksowy. Bez koksu nie ma stali, a bez stali — całego przemysłu. Upadłość miałaby bardzo duże konsekwencje dla gospodarki”.Czego chcą związki?Kozłowski wylicza, że związki chcą wpisania JSW do ustawy górniczej (osłony typu urlopy górnicze); zmiany w zarządzaniu, bo „potrzebni są ludzie kompetentni, z wizją i doświadczeniem. To warunek, by nawet w trudnym okresie spółka mogła swobodnie funkcjonować”; finansowania pomostowego (kredyt/instytucje finansowe z gwarancją właściciela); rozwiązanie sporu o podatek „solidarnościowy” obciążający JSW.