Ciemna materia: skąd wiemy, że istnieje?

Czy wiesz, że w przeważającej większości wszechświat zbudowany jest z czegoś, czego nie jesteśmy w stanie poczuć, zbadać czy zaobserwować? Co więcej, to coś nie jest gdzieś daleko, tylko nas otacza. Skąd to wiemy? O tym 84 odcinek podkastu Świat w trzy minuty. I po krótkiej przerwie wita was Łukasz Jachowicz. To po kolei. Mamy ileś tam zmysłów (nie pięć), dodatkowo mamy urządzenia które pomagają nam zbadać świat i odnotować istnienie czegoś, czego nie odczuwamy tymi zmysłami. Więc mamy oczy, teleskopy i radioodbiorniki. Wydaje nam się, że potrafimy w jakiś sposób zaobserwować całą otaczającą nas rzeczywistość. Tymczasem okazuje się, że świat, który znamy nie do końca jest taki, jak nam się wydaje. Wyobraźmy sobie wirującą galaktykę. Wchodzące w jej skład gwiazdy powinny się oddalić od jej centrum i odfrunąć w przestrzeń – ale trzyma je siła grawitacji zależna od masy tej galaktyki. Więc znając łączną masę wszystkiego, co wchodzi w skład galaktyki możemy obliczyć, jak szybko może wirować bez utraty gwiazd. Jak obliczyć masę galaktyki? Na przykład sumując masę wchodzących w jej skład gwiazd, gazów i pyłów. Nie jest to trywialne, ale w przybliżeniu wykonalne. Tylko jest kłopot. Sumaryczna masa znanych nam galaktycznych obiektów nie uzasadnia prędkości rotacji galaktyk. Brakuje trochę kilogramów. Tak konkretnie to nie potrafimy się doliczyć 85% masy wszechświata. Oraz odrobiny energii. To, czego nie możemy się doliczyć, nazwano ciemną materią i ciemną energią. Nie będę wchodził w to, czym może być ciemna materia – bo tego nie wiemy. Ale zupełnie nie przeszkodziło nam w policzeniu, ile jej jest – i udowodnieniu, że istnieje. W jaki sposób? Najpierw fizycy zauważyli, że masa obserwowanego wszechświata nie zgadzała się z równaniami łączącymi masę i prędkość obrotową galaktyk. Gdyby grawitacja na dużych dystansach działała inaczej niż na małych – to wszystko by nam się ładnie policzyło, tak nie jest. I to jest pierwsza wskazówka, że czegoś nie widzimy. Grawitacja jest potężną siłą, potrafi zakrzywić światło. Efektem tego jest soczewkowanie grawitacyjne – opowiem o tym kiedyś szerzej. Dziś tylko zasygnalizuję, że coś niewidzialnego – coś, czego nie potrafimy zaobserwować żadnym instrumentem – zakrzywia nam światło generowane przez odległe galaktyki. Tak, jakby gdzieś po drodze była wielka niewidzialna soczewka. I to jest wskazówka numer dwa. No i wreszcie najbardziej widowiskowy element. Gdy zderzają się dwie galaktyki, cząstki materii uderzają o siebie i rozbryzgują się na ogromne odległości. I tak się dzieje z normalną materią. Tymczasem na linii kolizji galaktyk naukowcy zaobserwowali soczewkowanie grawitacyjne wskazujące, że nie tylko zwykła materia brała udział w kosmicznej eksplozji, lecz przesuwała się tam również ciemna materia. Co ciekawe, bez rozbryzgu. Przeszła przez zwykłą i ciemną materię drugiej galaktyki zupełnie na nią nie wpływając. Wygląda na to, że na razie jedyną znaną nam siłą, którą ciemna materia wpływa na nasze 5% obserwowalnego świata, jest grawitacja. To trochę utrudnia nam jej dokładne zbadanie – ale też udowadnia, że w fizyce jeszcze dużo odkryć przed nami.

Om Podcasten

Jak? Co? Dlaczego? Skąd się to wzięło? Jeśli szkoła nie zabiła w was naturalnej ciekawości, jeśli życie nie zmusiło was do odłożenia swoich pasji na bok, albo jeśli chcecie na nowo poznawać świat, to ta audycja jest właśnie dla was. Przez trzy minuty staram się przybliżyć jakiś zajmujący mnie temat. Gama obszarów szeroka: skąd się bierze śnieg, jak sterować samolotem, dlaczego właściwie samolot lata albo czemu rower się nie przewraca? Trzy minuty. Sto osiemdziesiąt sekund. Tyle chyba warto poświęcić, by się dowiedzieć czegoś o świecie?